Crime & Art: Sztuka w tomach akt
W 2001 roku policjanci odkryli skarb w miejskim magazynie akt. Znaleźli stos zdjęć kryminalistycznych z Departamentu Policji w Los Angeles – niektóre z nich sięgały lat dwudziestych XX wieku. Zdjęcia przedstawiały codzienne zbrodnie, ale także najbardziej niesławne morderstwa w historii miasta.
Uderzeni zniewalającą, niemal filmową jakością wielu obrazów, artyści i oficerowie podjęli wysiłek zabezpieczenia negatywów, z których część zaczynała już się rozkładać. Porucznik pomagający przy pracach w archiwum wyjaśnił, że niesamowita jakość artystyczna obrazów była wynikiem mniej skrupulatnych standardów kryminalistycznych w dawnych czasach. Fotografowie byli czasem skłonni do majstrowania przy miejscu zbrodni, aby uzyskać jak najatrakcyjniejsze ujęcie. W konsekwencji zdjęcia, choć nadal służące jako dowód, dziś bardziej przypominają sztukę niż technikę śledczą.
Jednak fotografia artystyczna i kryminalna od dawna są ze sobą powiązane. Nie jest to wcale zaskakujące, że ludzie fascynują się zdjęciami z miejsc zbrodni. Często te makabryczne obrazy osadzone są w normalnych, znanych nam miejscach – na ulicy, czy choćby w czyimś salonie. W fascynujący sposób przypominają codzienne życie, a jednak dla niedoświadczonego oka są czymś nietypowym, niepokojącym, uświadamiającym, że śmierć obecna jest wśród nas każdego dnia.
Zdjęcie powyżej jest chyba najsłynniejszą fotografią kryminalistyczną w historii. Na obrazie życia ulicznego Nowego Jorku w latach 40. XX wieku tłum dzieci przepycha się, by zobaczyć skutki przerażającego zabójstwa. W kadrze nie widać samego zdarzenia, a jedynie jego odbicie w twarzach dzieci.
Autorem fotografii jest Arthur Fellig – otrzymał przydomek Weegee ze względu na jego niemal nadprzyrodzoną zdolność docierania na miejsce zbrodni przed policją, jakby korzystał z tablicy ouija do kontaktu ze “świeżo upieczonym” zmarłym.
Dzieci z Brooklyn School widzą hazardzistę zamordowanego na ulicy
PM Daily, 9 października 1941 r., t. II, nr 82, s. 15
Uczniowie opuszczali PS 143, [Sixth Ave. i Roebling St.] w dzielnicy Williamsburg na Brooklynie, wczoraj o 3:15, kiedy Peter Mancuso, 22, opisany przez policję jako drobny hazardzista, zajechał Fordem z 1931 roku na światłach jedną przecznicę od szkoły. Do samochodu podszedł czekający na niego bandyta, który oddał dwa strzały i uciekł przez tłum dzieci. Mancuso, trafiony w głowę i serce, szamotał się chwilę i padł martwy na chodnik. Na górze są niektórzy z widzów. Starsza kobieta to ciotka Mancuso, która mieszka w sąsiedztwie, a chłopiec szarpiący za włosy dziewczynę przed nim, to jej syn […].
Nowy Jork na początku XX w. To zapadające w pamięć zdjęcie zakrwawionej pary leżącej łóżku nosi tytuł „Podwójne zabójstwo”.
Oryginalne czarno-białe zdjęcia z miejsca zbrodni zostały starannie skoloryzowane przez Frederica Durieza, co nadało nowej perspektywy makabrycznym scenom.
W 1941 roku Fellig zorganizował indywidualną wystawę w Photo League w Nowym Jorku zatytułowaną „Weegee: Murder is my Business”.
Dwie powyższe fotografie z 1904 roku przedstawiają zamordowaną Madame Veuve Bol. Ich autorem jest Alphonse Bertillon.
Alphonse Bertillon był XIX-wiecznym francuskim kryminologiem, który opracował doskonałe narzędzie do organizowania sylwetek przestępców w bazie danych: mugshot. Nie był pierwszym, który używał fotografii do uwieczniania przestępców – belgijska policja tworzyła dagerotypy więźniów już w latach czterdziestych XIX wieku, zaledwie kilka lat po wynalezieniu tego medium – ale usystematyzował tę technikę, robiąc portret obiektu i rejestrując jego cechy fizyczne, takie jak długość i szerokość głowy. W 1883 roku paryska policja przyjęła jego system antropometryczny, zwany bertillonażem. Oprócz mugshotów, Bertillon opowiadał się również za wykorzystaniem standardowych zdjęć do dokumentowania miejsc zbrodni i dowodów. Uważał, że właściwie użyta fotografia może nie tylko rejestrować dowody, ale może też stać się dowodem.
Madame Debeinche, martwa na podłodze w swojej sypialni w Paryżu. Jej ciemniejące ręce i stopy są wskazówką, że od zabójstwa minęło już trochę czasu. Jej sypialnia pozostaje jednym z najwcześniej zarejestrowanych miejsc zbrodni, a sama Madame “cieszy się” niefortunnym wyróżnieniem jako jedna z pierwszych ofiar morderstwa udokumentowanych na fotografii.
Ciało pod mostem na rzece LA, trwa śledztwo policyjne.
Napad na sklep jubilerski, w wyniku którego zginął świadek.
Egzekucja Ruth Snyder w Sing Sing Prison. Kobieta została skazana za zabójstwo swojego męża.
W latach 80. kolekcjoner sztuki znalazł w Genui porzuconą walizkę pełną klisz fotograficznych. Ujęcia przedstawiające martwe ciała, broń i nie tylko, okazały się należeć do Luigiego Tomelliniego, profesora i wykładowcy w Instytucie Medycyny Sądowej w Genui na przełomie XIX i XX wieku. Tomellini fotografował miejsca zbrodni i zwłoki w kostnicach, a następnie opublikował ich kilkaset w książce z 1912 r. zatytułowanej Manuale di polizia giudiziaria ad uso dei periti medico-legali, magistrati e funzionari di P.S. (Podręcznik postępowania karnego dla biegłych sądowych, prokuratorów i funkcjonariuszy Policji Państwowej). Z pewnością nie spodziewał się, że jego dokumentacja kryminalistyczna zostanie pewnego dnia wystawiona jako sztuka.
Przestępca napadający na bank celuje w monitoring.
Zabójstwo w samochodzie.
Stopy słynnego gangstera okradający banki w czasach wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych – Johna Dillingera.
Prostytutka i jej dwoje przyjaciół, zamordowani przez mafię
Letizia Battaglia zaczęła dokumentować krwawe wojny mafijne na Sycylii w 1974 roku dla gazety L’Ora, postępowego dziennika z Palermo. 39-latka chwyciła aparat kilka lat wcześniej, kiedy pracowała jako dziennikarka, i zdała sobie sprawę, że mogłaby łatwiej sprzedawać swoje artykuły, gdyby zawierały zdjęcia. Fotografowała aż do zamknięcia L’Ora na początku lat 90. i zdobyła wiele nagród za swoją pracę, w tym stypendium W. Eugene Smitha w dziedzinie fotografii humanistycznej.
Battaglia dostawała wiele gróźb śmierci za swoje mafijne zdjęcia – ale ani te groźby, ani morderstwa przyjaciół, polityków i sędziów nie mogły jej powstrzymać. Zamiast tego, stwierdziła, były one kolejną motywacją do dalszego dokumentowania przemocy.
– powiedziała CNN w 2016 roku.
Nie mogę zaakceptować, że to się stało. Nie mogę zakończyć swojego życia akceptując to. Chcę miłości. Chcę pięknych rzeczy. Chcę normalnego życia. O to walczyły moje zdjęcia.
W ramach swojego naukowego systemu dokumentowania miejsc zbrodni Alphonse Bertillon opracował statyw, z którego można było fotografować zwłoki z góry. Nazywano to „spojrzeniem z oczu Boga”.