Literatura: Shawshank Redemption
Skazani na Shawshank – opowiadanie Stevena Kinga, występujące pod alternatywnym tytułem Rita Hayworth and Shawshank Redemption, ze zbioru Cztery pory roku.
Większość z Was oglądała zapewne kultowy (i słusznie) film w reż. Franka Darabonta z 1994 roku, ale warto zapoznać się ze źródłem tego całego (niestety nie oscarowego) zamieszania, czyli nowelą Kinga, opublikowaną dwanaście lat wcześniej.
Akcja opowiadania toczy się w latach 40-tych, oczywiście w więzieniu Shawshank, w stanie Maine. Nie jest to zwykłe więzienie, tylko zakład karny o zaostrzonym rygorze, w którym panoszą się sadystyczni, nie grzeszący inteligencją strażnicy (nie lepsi są przedstawiciele władz placówki). Do jednostki na podwójne dożywocie trafił właśnie bankier i geolog z zamiłowania, Andy Dufrense. Andy miał rzekomo pozbawić życia swoją żonę i jej kochanka, jednak do niczego się nie przyznaje.
Za odstraszającymi murami niesforny Dufrense poznaje więziennego “weterana” – Reda, w kiciu znanego z tego, że potrafi załatwić WSZYSTKO. Ta wyjątkowa umiejętność osadzonego okaże się bardzo przydatna dla Andy’ego, który nie zamierza dokończyć żywota za kratami. Opowiadanie, choć niedługie, osadzone w jednej lokalizacji i oparte w głównej mierze na dialogach, w tak nieobszernej formie potrafi zrutynizowany tok myślenia zmusić do refleksji nad wolnością, nad tym jak silna i uskrzydlająca może być jej potrzeba. King nakierowuje czytającego na przemyślenia na temat ludzkiej psychiki, mechanizmów, które permanentnie ją kształtują i tego, jak determinacja i wytrwałość soczyście owocują w przyszłości. Jakkolwiek patetycznie brzmi to w moim wykonaniu, tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, zachęcam do zapoznania się z wersją mistrza Króla.